á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Faktycznie, gdy czyta się jej książkę, nie widać, by unosiła się nad nią atmosfera skandalu. Już fotografia na okładce przedstawia stateczną rodzinę w strojach sprzed lat, zapiętą na ostatni guzik. Owszem, będzie też o sprawach intymnych, będą dosadne, a nawet wulgarne wyrazy, ale skandalistka? Ależ skąd, troskliwa matka dość absorbującego dziecka, dająca sobie co jakiś czas wolne na kino, ulubione sushi, pogaduszki z przyjaciółką czy wyciszenie w kościele.Komentarze Gretkowskiej są barwne i dowcipne, włącza też ładne metafory. Mnie najbardziej podoba się ta o herbacie: „wywar z czasu: trzy, pięć minut nasiąkniętych wiecznością”.
Czyta się „Europejkę” bardzo dobrze, bawiąc się, a niekiedy irytując. Pisarka np. często przywołuje w swych zapiskach Muńka Staszczyka, uważając, że jest wciąż obecny w mediach. Wypomina mu „przerośniętą chłopaczkowatość”,która ją drażni w „muńkowatości”. Uwzięła się na niego? Krytycznie ocenia Polskę i Polaków. Uważa swoich rodaków za trochę niedouczonych. W sumie, kiedy widzę, jakich autorów Gretkowska czyta, zaczynam mieć kompleksy: Catherine Millet, Loyola, KenWilber, Newton, Houellebecq. Mam się poczuć niedouczona?
Zastanawiam się, czy pisarka jest szczera w swym dzienniku, a może po prostu kreuje siebie. Wydaje mi się, że tej kreacji jest chyba więcej.Zatem po 16.latach w Unii to już na pewno „Europejka” nie „Polka”.